Na wielką wyprawę się szykujemy,
bo bardzo tego chcemy,
aby Półwysep Iberyjski i Maroko,
ujrzało nasze sokole oko.
Skosztujemy sangrię i tapas,
aby się najeść na zapas.
Bo droga długa przed nami,
jak i mowa różnymi językami.
Od Sewilli zaczynamy,
przez El Roccio i Cadiz,
w dalszą trasę zmierzamy.
Aby dotrzeć na kraniec Europy,
i żeby wejść na szczyt wzniecającej "kopy".
Widok z niej jest wspaniały,
bo widać cud natury cały.
Teraz tylko chwilka
i promem do Tanger jest godzinka.
To jest część afrykańska
lecz wiara muzułmańska.
Zjemy pysznego kebaba
od miłego Araba.
Zapalimy sobie sziszę,
a ja resztę podróżnym opiszę.
Olejek arganowy będzie zakupiony,
bo tylko w Maroko jest tłoczony.
Do Europy już wracamy,
lecz mały problem mamy.
Gdzie jest Radek?
za olejek sprzedał zadek?
Za nami połowa drogi a nas już bardzo bolą nogi.
Szybko przez Tarifę do Portugalii zmierzamy,
w Faro dopiero się zatrzymamy.
Tam sobie błogo odpoczniemy,
a w blasku słońca się wygrzejemy.
Na zakończenie czeka nas Lizbona,
to będzie nasza ostatnia "korona"
Widok na Playa de Espagna w Sewilli
rzeka Gwadalkiwir |
w Alcazar |
Gibraltar
autostrada i lotnisko w jednym. szok.... |
chwila wzruszenia na szczycie Rock of Gibraltar. Och jaki ten świat jest piękny |
nasza ekipa |
makak gibraltarski |
atak złodziejaszka na plecak |
Tarifa
Maroko
od lewej: Radzio, Marcin, Hassan, ja :) i Kris fotograf haa |
meczet w Tangerze |
szał przyprawowy |
Lagos
Lizbona
wkręcona na czerwony dywan |
w Lizbonie koniecznie trzeba spróbować sardynkę w bułce |
krokomierz nie wytrzymał presji i przestał działać po 97 tys. kroków |
Ten wpis dedykuje moim szalonym współtowarzyszą bez których ta podróż nie byłaby taka zachwycająca. Dziękuję Wam!!
A Was Drodzy czytelnicy zachęcam do odwiedzenia tych wspaniałych miejsc.