sobota, 17 czerwca 2017

Watykan- stolica apostolska


Watykan jest najmniejszym państwem na świecie, zarówno pod względem powierzchni, jak i liczby mieszkańców. Te malutkie państewko wciśnięte w centrum Rzymu jest również stolicą apostolską, w której mieszka najważniejsza głowa kościoła  katolickiego - papież.
Każdego roku miliony wiernych przybywają, aby uczestniczyć we mszy i zobaczyć na wlasne oczy tą enklawę.

Plac Św. Piotra, który niejednokrotnie widziałam w telewizji sprawia wrażenie dużo mniejszego, natomiast nie ujmuje mu to w żaden sposób jego znakomitości. Zaprojektowany przez Berninego plac stanowi swego rodzaju przedsionek do serca Watykanu.



A na jego środku stoi egipski obelisk Amenemhata II ku czci boga słońca, zdobiący dawniej cyrk Nerona. Na szczycie kolosa umieszczono krzyż symbolizujący triumf chrześcijaństwa nad pogaństwem.


Z placu Św. Piotra kierujemy się do serca Watykanu, czyli Bazyliki Św. Piotra. Jest ona niesamowitym dziełem renesansu i baroku, a wewnątrz niej możemy znaleźć dzieła sztuki np. Pieta Michała Anioła. Bogactwo architektury budzi u jednych przeogromne wrażenie, inni czują natomiast przesyt. Jednakże wielkość budowli nie pozwala pozostać obojętnym.


W Bazylice, niedaleko wejścia po prawej stronie znajduje się grobowiec Jana Pawła II.




ogromny baldachim wykonany z brązu


kopuła widziana ze środka bazyliki



W katakumbach Bazyliki Św. Piotra znajdują się grobowce poprzednich papieży. W kryptach nie wolno robić zdjęć.

Ostatnim miejscem, do którego docieramy jest wejście na kopułę. Jest to nie lada wyczyn, ponieważ na sam szczyt prowadzi niezliczona  ilość schodów, śliskich i do tego bardzo wąskich. 


Natomiast widok jaki rozprzestrzenia się ze szczytu rekompensuje każdy wysiłek. 


widok na ogrody papieskie






Wychodząc z Watykanu zaobserwowaliśmy zmianę warty Gwardii Szwajcarskiej, co też udało nam się sfotografować . Zobaczcie sami.









piątek, 16 czerwca 2017

Wieczne Miasto- Rzym



Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu- tak mówi stare porzekadło,chodź w moim przypadku szlaki podróżnicze biegły do tej pory  w zupełnie innym kierunku. Nie wiedząc czemu nie zamierzałam udawać się do Rzymu w najbliższym czasie. I pewnie to by się nie zmieniło gdyby nie przepyszne limoncello prosto z Rzymu otrzymane w prezencie. Ten  limonkowy likier spowodował błogość stanu podniebienia, a  tym samym chęć odkrycia nieznanej mi do tej pory włoskiej ziemi.
Współczesna stolica opiewająca chwałą starożytności  jest pełna kontrastów, której sztuka klasyczna rywalizuje z nowoczesną modą, a życie toczy się w bezstresowym tempie pomimo  przeogromnej ilości turystów.
Miasto jest bowiem idealne do zwiedzanie.  Wszystkie zabytki i główne atrakcje znajdują się w niewielkiej od siebie odległości, a gdziekolwiek by nie spojrzeć to wszędzie pełno jest malowniczych elementów architektonicznych.
Dla tych którzy podobnie jak my nie mają zbyt wiele czasu, a chcieliby wyskoczyć choćby na weekend polecam ten spacer.

Spacer rozpoczęliśmy wzdłuż spokojnie płynącego Tybru. Ominęliśmy w ten sposób zatłoczone ulice pełne autokarów z turystami i  azjatyckich urlopowiczów, którzy zdecydowanie utrudniają zwiedzanie innym podróżującym.




Tym samym trafiliśmy na oazę spokoju Cirko Massimo. Plac niegdyś był miejscem krwawych sportów i wyścigów rydwanów, a dziś jest idealnym punktem odpoczynku. 


I chwilą na skosztowanie przepysznych lodów. Pierwszy raz spróbowałam smaku bazyliowego i kiwi.


Zajadając włoskie gelatto dochodzimy do zamku św. Anioła (Castel Sant'Angelo), który wybudowany był jako mausoleum cesarza Hadriana, później budowla została przejęta przez kościół i służyła jako papieskie więzienie. Obecnie znajduje się tutaj muzeum broni średniowiecznej. Wejdźmy zatem do środka.



Na dziedzińcu zamku jak i na punkcie widokowym znajduje się  posąg anioła wsuwającego miecz do pochwy. Upamiętnia on w ten sposób legendarne wydarzenie, a mianowicie pojawienie się anioła nad Rzymem na zakończenie epidemii w 590 roku.



Przy dziedzińcu znajduje się Sala di Apollo z fasadą wykonaną przez Michała Anioła w 1514 roku ze wspaniałym ornamentem.


Będąc na zamku nie można odmówić  filiżanki capuccino w tamtejszej kawiarni, a przy tym dać chwilę relaksu "kopytkom". Oj tak tego pragniemy.



Po doładowaniu baterii niewielką ilością kofeiny zmierzamy na punkt widokowy zamku, z którego roztacza się piękna panorama okolic Watykanu i cała sceneria Rzymu. Muszę przyznać, że widok robi piorunujące wrażenie, a to dopiero namiastka tego co przed nami.




Z zamku św. Anioła dzieli nas niedługi spacer do Piazza Navano, który stanowi serce życia towarzyskiego w Rzymie. Tu znajdują się trzy wspaniale fontanny Maura, Neptuna i Czterech Rzek. Ostatnia z nich jest dziełem Berniniego z symbolicznymi przedstawieniami Gangesu, Dunaju, La Platy i Nilu. Warto chodź na chwilę posiedzieć przy głównej fontannie i poobserwować toczące się życie. My tak zrobiliśmy, co więcej skuszeni zapachami unoszącymi się w powietrzu usiedliśmy  na lunch.

Będąc w temacie fontan, kierujemy się do najbardziej obleganej w Rzymie- Fontanny di Trevi.Tłumy wokół niej są ogromne, każdy chce zrobić sobie zdjęcie i wrzucić monetę, aby zapewnić sobie powrót do miasta. Ja też ją wrzuciłam- jakby inaczej.
Muszę przyznać, że fontanna to architektoniczny majstersztyk, a piękne rzeźbienia, po których spływa woda po prostu hipnotyzują.





A do tego jeszcze przepyszne kasztany. Teraz gwar mi nie przeszkadza. Chwilo trwaj!!!!!


Zmierzając w stronę kolejnych porcji historii docieramy do miejsca, które budzi największy respekt budowli rzymskich, czyli Panteon. Kopuła jest półkulą o średnicy 43,5 m, a na szczycie znajduje się 9 metrowy  otwór, który jest jedynym oświetleniem wnętrza. W środku znajduje się grób Rafaela oraz grobowce Wiktora Emanuela II i królowej Małgorzaty. Czegoś takiego jeszcze moje oczy nie widziały, kolos robi wrażenie i nie można go pominąć będąc w Rzymie.





Zaraz koło panteonu również godny odwiedzenia jest lokal z przysmakami kuchni włoskiej o nazwie L'antica Salumeria. Wszystkie tradycje produkty typu wędliny,sery i wina można zakosztować przed zakupem. Stoliki specjalnie przygotowane są do szybkiej degustacji. 







Po zatłoczonych okolicach, Panteonu ruszyliśmy do kolejnego ściśniętego miejsca, do Piazza Spagna, gdzie znajdują się słynne schody hiszpańskie. To właśnie tutaj odbywają się znane pokazy mody. Nam niestety nie udało się wejść na nie i zobaczyć ich  w całej okazałości, bo były w remoncie.
Pierwszą moją reakcją na ten widok było stwierdzenie: "to ja tu pięty zdzieram, żeby je zobaczyć, a one są zamknięte??? Nie wierzę!! No, ale cóż, wszystkiego nie da się przewidzieć.




Plan pierwszego dnia został osiągnięty, dlatego postanowiliśmy nie gonić kolejnych atrakcji tylko poprzyglądać się toczącemu życiu.